Niezapomniana wyprawa do Lublina.
- Szczegóły
- Utworzono: poniedziałek, 30, listopad 2015 21:29
- Opublikowano: poniedziałek, 30, listopad 2015 21:29
- wyszki_fj
- Odsłony: 1307
W dniach 12-13.09.2015 grupa 12 uczniów klasy III gimnazjum, korzystając z zaproszenia Sióstr Misjonarek Świętej Rodziny, wzięła udział w spotkaniu integracyjno-misyjnym w Lublinie. Wyjazd został zorganizowany w ramach współpracy naszej szkoły z Siostrami i prowadzonej od 2008 roku akcji "Adopcja na odległość".
Dwudniowy "wypad" młodzieży obfitował w wiele niezwykłych atrakcji i przeżyć.
Lublin witał nas deszczową pogodą, ale gdy dotarliśmy na ul. Kochanowskiego, do domu sióstr, zza chmur wyszło słońce i bez przeszkód ze strony aury mogliśmy realizować program spotkania. Siostry powitały nas serdecznym uśmiechem i podjęły iście królewskim obiadem.
Po krótkim odpoczynku udaliśmy się na Majdanek, by zwiedzić miejsce kaźni z czasów II wojny światowej i oddać hołd ofiarom hitlerowskich oprawców. Obóz zagłady
i dantejskie wydarzenia, jakie miały tam miejsce, przybliżyła nam w niesamowicie obrazowy sposób pani przewodnik. Chwilami mieliśmy wrażenie, że słyszymy przeraźliwe krzyki, płacz dzieci i słowa modlitwy idących na śmierć. Trudno wyrazić słowami to, co czuliśmy, patrząc na komory gazowe, piece krematorium, baraki, prycze i buty…setki, tysiące butów w różnych rozmiarach "pozbawione już od lat ciepła ludzkich stóp".
Ta lekcja historii i patriotyzmu na długo zostanie nam w pamięci!!!
W drodze powrotnej wszyscy mieliśmy poważne miny i mnóstwo smutnych refleksji zajmowało nam umysły…, a tu kolejna niespodzianka: kolacja na placu relaksu i zabaw połączona z grillem. Zmiana nastroju nastąpiła błyskawicznie.
Chłopcy natychmiast znaleźli w pomieszczeniu ze sprzętem bramkę i piłkę, i rozpoczęli mecz piknikowy…, by w ten sposób przygotować miejsce w brzuszkach na przeróżne smakołyki z rożna…a wybór był niesamowity. Każdy, nawet najbardziej wybredny i marudny smakosz, znalazł coś pysznego. Czas mijał bardzo szybko i przyjemnie, mimo że nad nami zaciemniło się niebo i zaczął wiać dość zimny wiatr.
Nastał wieczór i z żalem musieliśmy opuścić przyjazne miejsce wśród zieleni i przenieść się do budynku przedszkola i …klasztoru. Nie ma co ukrywać, niektórzy z nas mieli bardzo mieszane uczucia co do tego, jak to będzie pod jednym dachem z siostrzyczkami????
Po raz kolejny przekonaliśmy się, że "strach ma wielkie oczy", ponieważ znowu czekały nas niespodzianki i miłe rozczarowanie…. Sypialnie mieliśmy wspaniałe: dziewczyny zakwaterowane zostały w klasztorze, zaś chłopcy w części przedszkolnej – na sali rekreacyjnej … z basenem wypełnionym kolorowymi piłeczkami…raj …żyć nie umierać! I jak tu było spać w nocy?
Zanim jednak udaliśmy się na spoczynek, zwiedziliśmy ,,bajeczne” przedszkole. Kolejne sale dydaktyczne zaskakiwały nas swoim wyposażeniem, wystrojem tematycznym i niesamowitą estetyką. Wielkie wrażenie zrobiła na nas sala multimedialno-teatralna…och prawdziwa scena, kurtyna…marzenie! Mieliśmy także możliwość obejrzenia filmu na dobranoc.
Ostatecznie zasnęliśmy nad ranem…, ale nikomu to zbyt mocno nie przeszkadzało.
Niedzielny poranek powitał nas słonecznie. Po śniadaniu udaliśmy się na Mszę Świętą a następnie czekały na nas zabytki pięknego Lublina: Zamek Lubelski i jego komnaty; wieża i baszta, na które wspięli się tylko śmiałkowie bez lęku wysokości; Katedra Lubelska i jej podziemia; gmach KUL-u; Stare Miasto i zabytkowy Rynek z wieloma ciekawymi miejscami.
Nawet nie zauważyliśmy, jak szybko minął czas i musieliśmy pożegnać gościnny dom sióstr i przeurocze gospodynie. Cóż…wszystko, co dobre, szybko się kończy. Do domu czas nadszedł wracać. Najważniejsze jest jednak to, że zabraliśmy ze sobą drogocenne, niezatarte wspomnienia i nowe doświadczenia…
Odpowiedzialna za zamieszanie
Maria Porucznik
Fotoreportaże w galerii lub - tu linki:
cz. 1 - II A w Lublinie - zwiedzanie miasta